Góra Tianmen – Brama do nieba 天門山

Okolice miasta Zhangjiajie, w prowincji Hunan są nie lada gratką dla wszystkich miłośników natury i formacji skalnych. W tym wpisie skupię się na świętej górze Tianmen z charakterystyczną jaskinią (o wymiarach 131,5m wysokości, 57m szerokości i 60m długości), która nazywana jest Bramą do nieba. Wg lokalnych wierzeń wysoka na 1500m góra jest łącznikiem między ziemią i niebem.

Na potwierdzenie mistycznych właściwości góry, z chińskich źródeł można dowiedzieć się, że 4 razy w ciągu XX wieku na jej szczycie pojawiał się wodospad, który istniał przez około 15min. Ten fenomen był obserwowany w 1949 (rok założenia republiki Chińskiej), 1976 (śmierć Mao Zedonga), 1989 (śmierć studentów na demonstracji w Pekinie) i w 1998 (największa powódź).

Dojazd do Zhangjiajie

Dzień 12 podróży po Chinach

Do Zhangjiajie dostaliśmy się drogą lotniczą z Szanghaju. Za 2 bilety z lotniska Pudong zapłaciliśmy łącznie 355usd i były to najdroższe bilety wewnątrz Chin jakie kupiliśmy. Lot trwał 2 i pół godziny. O 10:25 byliśmy już w Zhangjiajie.

Gdzie się zatrzymaliśmy w Zhangjiajie

Zatrzymaliśmy się w Hostelu Geographer (zniżka 50zł na booking), który znajduje się bardzo blisko dworca autobusowego i stacji kolejki linowej na górę Tianmen. Szczerze mogę go polecić, młoda i bardzo pomocna obsługa mówiąca po angielsku, duże jak na Chińskie standardy pokoje, bardzo smaczne i tanie jedzenie (20rmb za posiłek). Za pokój 2 osobowy zapłaciliśmy tylko 58zł za noc. Zatrzymaliśmy się w nim łącznie na 2 noce, ale nie pod rząd, gdyż na kolejne dni mieliśmy w planach odwiedzenie „Parku Avatara” i szklanego mostu, a do tych atrakcji znacznie bliżej jest z miasta Wulingyuan. Na czas wyprawy zostawiliśmy w nim swoje główne bagaże bez żadnej dodatkowej opłaty. Taxi z lotniska kosztowało nas 50CNY.

Jak się dostać na górę Tianmen

Od razu po zameldowaniu i zjedzeniu obiadu wyruszyliśmy na podbój góry Tianmen. W tym celu udaliśmy na stację kolejki linowej w centrum miasta Zhangjiajie. Tam mieliśmy do wyboru trzy opcje dostania się (i powrotu) na górę Tianmen: A – na górę najdłuższą na świecie kolejką linową (7,5km długości i 1200m różnicy wysokości), droga w dół autobusem, B – odwrotna kolejność, na górę autobusem, a w dół kolejką, C – w obie strony autobusami.

Wariant C należy rozważyć w szczycie sezonu turystycznego, ponieważ wg różnych opinii znalezionych w internecie, w kolejce do wagonika można stać nawet i ponad 2 godziny, a autobusy w tym samym czasie mają większą przepustowość niż kolejka.

My wybraliśmy opcję B, czyli najpierw bus, i z powrotem kolejką. Już wyjaśniam dlaczego. Autobusy podjeżdżają pod schody do jaskini, natomiast stacja kolejki jest na samym szczycie góry (ponad 200m wyżej). Zależało nam na tym by najpierw zobaczyć Bramę do nieba i wrócić jednym z ostatnich wagoników na dół. Za bilety wstępu zapłaciliśmy łącznie 522CNY (2x261CNY – wszystkie opcje kosztują tyle samo).

Jak wygląda droga autobusem? Najpierw jedzie się jednym do stacji przesiadkowej u podnóża góry, tam przesiąść się trzeba do innego busa (już na terenie parku). Dalsza część trasy prowadzi przez drogę z 99 zakrętami. Jest to jedna wielka serpentyna, prowadząca kilkaset metrów w górę. Każdy zakręt ma swój numer i przez szybę autobusu można odliczać do końca podróży.

Brama do nieba

Udało nam się, w końcu jesteśmy pod schodami prowadzącymi pod bramę do nieba. Jest tylko jeden mały problem, tych schodów nie widać z parkingu, a nie są małe, bo mają 999 stopni (jaskini zresztą też nie było widać). Niestety panowała wielka mgła, która przez którą byłem bardzo rozczarowany, że nie uda mi się zobaczyć tego po co tu przyjechałem (trzeba przyznać, że do tej pory mieliśmy super szczęście w czasie naszej wyprawy, super pogoda – oprócz jednego popołudnia w Xian, praktycznie brak kolejek, a to już 12 dzień)

Uznaliśmy, że nie ma co tracić czasu i wspinamy się po schodach. Nie były one jakoś bardzo strome, takie zwykłe stopnie o nachyleniu 45 stopni. Schody kończą się u podnóża jaskini, w której trwała w tym czasie jakaś budowa. Na jej lewej ścianie można dostrzec pomnik Alaina Roberta – człowieka pająka, który wspiął się na szczyt jaskini.

Po chwili stała się rzecz, która niezwykle mnie uradowała – pogoda zaczęła się poprawiać. Trwało to tylko kilka minut. Zdecydowaliśmy, że to jest nasza jedyna szansa i zaczęliśmy szybko schodzić po śliskich schodach w dół, co było trudniejsze niż wchodzenie, ale opłaciło się. Może nie w pełnej okazałości, ale tak udało się nam na własne oczy zobaczyć Bramę do nieba.

Ruchome Schody w skale

Teraz przydałoby się dostać na szczyt góry. Tym razem nie wchodziliśmy już po 999 stopniach a skorzystaliśmy z czegoś co chyba najbardziej mnie zadziwiło w Chinach. Otóż zgodnie z zasadą, że każdy obywatel ma prawo zobaczyć najważniejsze atrakcje chin oznaczone jako AAAAA, we wnętrzu góry zostały wykute tunele i zamontowane w nich ruchome schody. Dokładnie takie same jak np. na stacjach metra czy w centrach handlowych. Najpierw jedzie się nimi na poziom jaskini, a później jeszcze 200m w górę na sam szczyt. Druga część jest już zawarta w cenie biletu, płatna jest tylko pierwsza część, alternatywna do schodów z 999 stopniami. Kosztowała nas 32rmb od osoby.

Szczyt Góry Tianmen

Na szczycie wydzielone są 2 ścieżki: wschodnia i zachodnia (wszystkie mapy są skierowane północą do dołu, przez co zachód jest po prawej stronie). Obie ścieżki zaczynają się przy stacji kolejki linowej i kończą przy świątyni po drugiej stronie góry.

Jest też kolejka krzesełkowa rozciągnięta nad lasem między tymi dwoma wspomnianymi punktami (dodatkowo płatna).

My zrobiliśmy obie te ścieżki (chcąc nie chcąc, jeśli zrobi się jedną, to albo wraca się kolejką krzesełkową lub idzie się drugą ścieżką, ewentualnie wraca się tą samą drogą). Zaczęliśmy od strony wschodniej, która jest dłuższa i na początku idzie trochę głębiej środka góry. Dopiero trochę później dociera się do ścieżek umiejscowionych na samym klifie góry z betonowymi barierkami mającymi imitować kształtem drewno.

Po drodze mijaliśmy kilka punktów orientacyjnych z różnymi ciekawymi widokami lub miejscami.

Szklane ścieżki

Zarówno na wschodniej jak i zachodniej ścieżce dostępne są dodatkowe atrakcje w postaci szklanych ścieżek przy klifie. Nie jest to konieczne, aby przejść ścieżkę, bo zawsze jest trasa alternatywna, ale naprawdę warto. Każda taka ścieżka kosztuje tylko 5rmb, a przed wejściem trzeba założyć specjalne ochraniacze na buty. Największe wrażenie zrobiła na nas szklana ścieżka w zachodniej części góry (nawet większe niż szklany most w Zhangjiajie – o tym w kolejnym wpisie). W tym czasie trafiła nam się idealna pogoda – małe chmurki przechodzące przez góry. https://www.theguardian.com/travel/gallery/2016/aug/03/chinas-300m-high-cliff-walk-for-fearless-tourists-in-pictures

Tianmen Cable car

Dochodził wieczór, a strażnicy w parku nas poganiali, że zaraz zamykają park i byśmy szli do kolejki. Na szczęście i tym razem nie natrafiliśmy na dużą kolejkę i praktycznie z marszu weszliśmy do wagonika. 7 i półkilometrowa podróż do centrum miasta zajęła około 30min. W tym czasie podziwialiśmy położoną pod kolejką drogę 99 zakrętów i w sumie się cieszyliśmy, że w czasie gdy nią wjeżdżaliśmy była mgła i nie widzieliśmy wszystkich przepaści.

Podsumowanie

Jeśli przyjeżdżasz do Zhangjiajie by zobaczyć tylko słynny „Park Avatara” naprawdę rozważ wizytę na górze Tianmen bo warto. Nasz przykład pokazuje, że wystarczy na to tylko pół dnia, a przeżycia i widoki są niesamowite.

Wyjazd do Wulingyuan

Dzień 13 podróży po Chinach

Następnego dnia w planie był nowy szklany most położony w Wielkim Kanionie Zhangjiajie, na który trzeba było wcześniej kupić bilety online. Niestety dało się to zrobić tylko na Chińskiej stronie po przez WeChata. Nam pomogli w tym pracownicy naszego hostelu i łączny koszt za 2 bilety wyniósł 512CNY. Zostawiliśmy nasze bagaże (wracaliśmy następnego dnia do tego hostelu) i wyruszyliśmy na dworzec autobusowy łapać Busa do Wulingyuan, ale o tym już będzie w następnym wpisie.

Inne Atrakcje w okolicach Zhangjiajie

Więcej

Po więcej ciekawostek o Chinach, w tym relację z mojej podróży po nich przejdź na stronę dedykowaną państwie środka.

Jeśli interesują cię także inne kierunki to zapraszam do przejrzenia innych moich wypraw, a także do śledzenia bloga.

Author

Cześć, nazywam się Łukasz i tworzę ten Blog Podróżniczy. Jest mi niezwykle miło Cię gościć. Jestem Cyfrowym Nomadem (Digital Nomad) czyli programistą i podróżnikiem w jednym. Mój zawód pozwala mi pojechać na drugi koniec świata i na co dzień tworzyć soft jako Full stack .NET Developer, a w weekend odwiedzać nowe miejsca i kraje. Mam nadzieję, że spodoba Ci się to co tutaj robię i będzie to przydatne. Po więcej informacji zapraszam do zakładki "O mnie".