Mój pobyt w Portugalii powoli dobiega końca. Pozostały ostatnie 2 tygodnie, większość znajomych już wyjechała. Na zewnątrz można smażyć jajka na ścianach budynków. Idealne warunki by pozostać w akademiku i pisać gry. Tylko pojawia się problem, dość poważny. Na obecną chwilę jakoś mi się nie chce ciągnąć aktualnych projektów. Przeżywam teraz jakiś taki kryzys. Dlatego postanowiłem, że zakończę na pewien czas prace nad Pixel Apocalypse oraz jak najszybciej ukończę Sokobana. Na początku chciałem nie przerywać, żadnego z projektów, jednak chyba nie mam wyjścia. Wolę dać sobie spokój na jakiś czas, może dostanę jakiegoś natchnienia, pod-szlifuję swoje umiejętności graficzne i coś z tego jeszcze wyjdzie. Tak więc wykonałem właśnie ostatni jak na ten moment commit w PA o nazwie „preAlpha1” i udostępniam tą wersję do postrzelania sobie. Od razu zaznaczam, że wygrać się nie da, co najwyżej jak najdłużej przeżyć, na boisku pełnym zombie, będąc wspieranym z powietrza. https://www.dropbox.com/s/q0omvthrk5cpm34/PA_preAlpha1.zip
Sokobana raczej nie będę przerywał, a go skończę, bo naprawdę za dużo do roboty nie pozostało, choć mogę się mylić, gdyż w OpenGLu czuję się jakbym błądził w dużym labiryncie.
Jednocześnie chciałbym zacząć kolejne projekty jednak, na „przeszkodzie” pojawia się chęć podjęcia pracy po powrocie do polski. Niestety w moim mieście nie ma studia gamedevowego w którym mógłbym się szlifować, więc będę się starał o praktyki/pracę w normalnym studiu IT, a co za tym idzie muszę poćwiczyć inne umiejętności programowania, a niżeli takie jakie wykorzystuję strikcie w gamedevie.
W cyklu przemyśleń ostatnio zauważyłem poruszenie w temacie projektu PSIO. Co to jest? Otóż pozwala na uruchamianie gier na dziadku Playstation, zwanym PSX wprost z karty SD. Pozwoliłoby mi to na wskrzenie mojej pierwszej własnej konsoli, gdyż już 2 razy wymieniałem w niej laser i nic z tego, więc myślę, że jest to ostatnia nadzieja dla mojego szaraka
PS. Na ebayu znalazłem ofertę net Yakuzy którą chętnie bym się pobawił jednak cena 1000 funtów „trochę” odstrasza